Odbudowano Kołobrzeg

Odbudowano Kołobrzeg

17 listopada, 2019 0 przez Doradca HR

Gdy już słychać głosy przeciwników zabudowy Kołobrzegu, realizacji inwestycji hotelowych, zauważamy dość wysokie ostatnio poparcie tej uwagi wśród mieszkańców. I trudno się temu dziwić, skoro zabetonowywane plus to wręcz, są prawie każde zakątki miasta, a ludziom poleca się, że to dla cała Kołobrzegu…

Odbudowano Kołobrzeg

Był rok 1989. Sezon był znakomity. A tylko sezon. Poza sezonem, Kołobrzeg stawał się miastem opustoszałym. Tak zwana „Perła Bałtyku” stara miastem ciężkim i śmierdzącym, jednak w porównaniu z miastami południa Polski, potrafili być odpowiedni. Zanieczyszczaliśmy Bałtyk zgodnie z przepisami, ludzie kapali się w śmieciach, a 200 lokalnych kotłowni każdego zimowego dnia zanieczyszczało powietrze, a pomimo to jakoś dało się tu być. Chcieliśmy jednak być sprawnie także osiągali wizję Kołobrzegu, riwiery północy, czynnej cały rok. Takie warunki w tekstach miejskich dostępne są już w 1989 roku. Wspominałem o tym Bohdan Trzeciak, naczelny lekarz uzdrowiska. Wojewódzka Rada Nasza w Koszalinie zmieniła granice strefy „A” uzdrowiska, a powstałe w ten technika rezerwy na wschód od ciepłowni centralnej, były w przyszłości być zastosowane pod postać hoteli.

W tekstach miejskich takich zapisów jest dobrze. Na dowód w „Kronice Miasta” z 1979 roku dostaje się porada dotycząca terenów wokół ośrodka „Arka”. W kronice zapisano, że to podstawowy obiekt wznoszony w tej branży Kołobrzegu, zwanej dzielnicą „R”. „Za kilka lat będzie tu tętniło ogromne uzdrowisko. Ulice, deptaki, ogrody zimowe, okazałe budowle, baseny kąpielowe, kwieciste dywany klombów, egzotyczna roślinność ozdobne krzewy – to spotkały obraz tej niesamowitej dzielnicy”. Wykonujący te powiedzenia nie zdawał sobie sprawy, jak odległa przyszłość jest poprzez niego rozwijana, ale gdy może, istnieje w ostatnim konkretnego rodzaju zbieżność. I jeżeli prof. Trzeciak pisze o hotelach jako możliwości dla Kołobrzegu, powiela myślenie, które w Kołobrzegu było ugruntowane. Natomiast w 1989 roku nie stary zatem pobożne życzenia, a oficjalne plany, pozbawione wszakże też możliwości kapitałowych.

Po prospericie budownictwa wielkiej płyty, prowadzonego przez Kombinat Budowlany według koncepcji Miastoprojektu, nastały czasy Nowej Starówki i zabudowy centrum miasta. Jednak początkowa koncepcja, zrealizowana w początkowym kwartale ulicy Katedralnej, Brzozowej, Narutowicza i Mariackiej, oparta na spadzistych dachach i dopasowaniu do sieci miasta, została już wypaczona przez swoje spółdzielnie i budzące się na biznesie budowlanym firmy. Budowano coraz wysoko i bez wizji, bez dodatku. Jeszcze koncepcja zabudowy przed samym ratuszem, prowadzona przez spółdzielnię „Starówka” jakoś do starych założeń pasowała, natomiast im wysoko w las tym niewiele betonu. Wykonało to zarówno wiele kontrowersji, przekonywał się z tego Marian Jagiełka, wskazując m.in. że wielkie ceny mieszkań zrobione były znacząco wygórowanymi wartościami działek. To również prawda, co nie znaczy, że należało budować kosztem samego miasta.

Budowano bez parkingów, albo z ich małą liczbą, pomimo, że radni przed tym uważali. Garaże podziemne powstawały przy nielicznych inwestycjach. Z badanych dokumentów, wypowiedzi radnych i członków Zarządu Miasta, wreszcie artykułów prasowych, można dotrzeć do jednego wniosku, że to dochód i jego maksymalizacja według modelu z lat 90-tych stały za zabudową śródmieścia. Natomiast to zabudową pazerną, która chciałabym autoregulacji. Tak zatrzymano zabudowę Skweru 750-lecia. Po dziś dzień, od ściany ul. Katedralnej i Dubois straszy pusta ściana, do jakiej nosiły być dobudowane kolejne lokalne. Powód był oczywisty: skwer był niski, zaniedbany, a architekci odtwarzają dawną zabudowę, co zapewne było nieprawdą: skwer można było poddać rewitalizacji. A dawną sieć nie tyle odtwarzano, co czyniono na dawniej zabudowanych terenach. I budowano dobrze i bardzo. Gdy pokazało się, że w 1995 roku, że nie będzie przenosin Muzeum Oręża Krajowego oraz nie będzie silna zabudować działki po wystawie plenerowej, uwolniła się wielka afera, w jakiej architekci zarzucali władzom życie na szkodę wyglądu miasta. Idea Nowej Starówki zawierała nie znać granic i zrozumieć całe śródmieście, wspólnie ze Skwerem Pionierów. Tak się na wesele nie stało.

Druga połówka lat 90-tych więc nie tylko zabudowa centrum, lecz jednocześnie dynamiczna zabudowa uzdrowiska. Centrum doczekało się kontroli NIK i Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Obydwie wypadły negatywnie. Fatalnie wypadła ocena Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta. Analizując materiały i zarzuty, można dotrzeć do wniosku, że miastem rządziło lobby budowlane. Zbyt cała przestrzeń zabudowy, zbyt bardzo kondygnacji, zabudowa poza linią zabudowy, niewłaściwa liczba parkingów, brak parkingów podziemnych, nieprawidłowy termin rozpoczęcia i rozwiązania prac, przedłużanie terminów przez Zarząd Miasta, przez co inwestorzy unikali płacenia kar umownych. Tyle, że centrum miasta obecne istniał, można stwierdzić, poligon doświadczalny. Gdzie indziej pokazano doświadczenie. Słabe moc i coraz słabsza władza, wręcz sprzyjająca lobby budowlanemu, doprowadziły do pewnego rodzaju samowoli. Przykład. Działka położona przy ul. Rodziewiczówny i Reymonta, którą sprzedano firmie PBI „Kornas”. Koncepcja zabudowy zbudowana w latach 80-tych, zakładała budowę w tym stanowisku ośrodka sanatoryjnego o 4 oddziałach, po 30 łóżek każdy. Pierwotnie inwestor rozwijał swoje programy tak: „Dwie pierwsze kondygnacje przewidziano na prace techniczno-usługowe, a nowe na domy sanatoryjne. Zapowiada się stworzenie obiektu o niespotykanej do tej chwili organizacji i marce oferowanych usług dla żyjących tam użytkowników”. W sprawozdaniu dla Rady Miasta napisano tak: „Komisja Rewizyjna nie zna na czym ta niespotykalność organizacji i marce usług polega – wszak powstał tam apartamentowiec, w którym nie mówi się usług sanatoryjnych”. W nieznanym miejscu czytamy: „Inwestor wbrew prawu – miejscowemu planowi zagospodarowania, opinii o warunkach zabudowy wraz z budową zabudowy, pozwolenia na platformę, opinii Ministerstwa Zdrowia i Kontrole Socjalnej i Naczelnego Lekarza Uzdrowiska, nie wybudował obiektu sanatoryjno-wczasowego lecz apartamentowiec”. Takich modeli można podawać hurtem. Tak tworzono wtedy w Kołobrzegu. Drobne odstępstwa od prawa pozwalały maksymalizować zyski. Na podstawie krytyki takiej pracy, w wyścig z górami miasta popadła ówczesna naczelna lekarz uzdrowiska Danuta Adamska-Czepczyńska. Zamiast zrobić porządek w mieście, władze wolały usunąć największego krytyka ich role. Wynikiem tych zjawisk była samowolna budowa Basenu Milenium przez miasto, jaki w 2002 roku powinien było rozebrać i zbudować od tamta.

Największą miejską aferą lat 90-tych była sprzedaż działki przy ul. Koszalińskiej. Krył się tam parking, a jeszcze stara gazownia. Kraje te zbyto pod stację paliw i usług komunikacyjne. Następnie, pojawiła się wiedza na platformę marketu. Te zagadnienia są kanwą referendum i sprzeciwu części mieszkańców wobec polityki Rady Publicznej i polityków SLD, którzy prowadzili miastem. Referendum z 13 maja 2001 roku zakończyło się fiaskiem, oraz całe instancje sądowe przyznały, że były prezydent Bogdan Błaszczyk działał zgodnie z założeniem. Natomiast to takie postępowanie zgodne z założeniem jest znaczenie po dziś dzień, to świadczy, miasto sprzedaje nieruchomość na poszczególną działalność, a wtedy zgadza się na kolejną zabudowę, która buduje cena nieruchomości. Gdyby zmianę zrobiło miasto, uzyskało więcej… Zarówno u historyka, jak a u zwykłego człowieka, pojawia się pytanie, dlaczego, zwłaszcza wobec deficytu w budżecie miasta, to rada nie zmieniała planu i nie sprzedawała działek pod najlepszą możliwą z punktu dochodów do samego budżetu działalność nabywcy?

Kolejne kadencje tylko pokazują, że władze miasta nie miały wizji jego wzrostu, a ta, która pojawia się w projektowanych dokumentach, jest krótkowzroczna. Przykładów jest tu dużo wielu, a wobec przeprowadzonej pełnej analizy dokumentów miejskich, takim najbardziej kryzysowym jest, moim przekonaniem, decyzja prezydenta Henryka Bieńkowskiego o odmowie zakupu Mirocic. Faktem było bowiem, że Rada Miasta nigdy nie pogodzi się na zabudowę tego kraju. Za kadencji tego polityka i tylko, nie zgodziła się, jednak za kadencji Janusza Gromka nie liczyła z obecnym punktów. Zresztą, Janusz Gromek także pamiętał możliwość kupić Mirocice plus tegoż nie zrobił. Obecnie na tej podstawie powstają konflikty i ogromny, a miasto walczy z zastrzeżeniem borowiny, bo ktoś gdzieś chce się budować. Także inną rzeczą jest własność działek. Duży teren bagienny przy Osiedlu Europejskim posiada Agencja Mienia Wojskowego. I tu również miasto mogłoby wykonać piękny park, jednak za działkę, na jakiej nic nie można przygotować, agencja domaga się milionów. Żyć prawdopodobnie przeważa tu to toż doświadczenie, że skoro teren zakupi ktoś tak w mieście poukładany, to i zmiana projektu nie będzie trudna. Na marginesie, warto tu podkreślić dalszy rozwój miasta, skoro przy jego ścianach jesteśmy. Obok zabudowy osiedlowej przy ul. Okopowej i Zaplecznej w centrum, należy wskazać powstawanie nowych miast na południu miasta i obrzeżach. Tak powstało wspomniane Osiedle Europejskie, Jedności Krajowej i Mazowiecka, Osiedle Bajkowe, Osiedle Potop. Dalej powiększają się Janiska i Radzikowo, a miasto planuje rozbudowę Witkowic. Zabudowane zostały tereny wokół portu, ulica Rybacka i Bałtycka. Na zabudowanie czeka ulica Mazowiecka. Miasto swoją rodziną zabudowy dotarło w ten oręż do gminy Kołobrzeg, z jaką raczy się połączyć, choć rozmowy w tej idei są opóźnione o dobre 10 lat, a i już nie widać specjalnego działania w obecnej historii, czy nawet agendy, która do tego procesu w chłodny sposób aby obie gminy zbliżała.

Po zabudowaniu zachodniej części uzdrowiska, przyszła pora na grupę wschodnią, a ponadto tereny wokół uzdrowiska. Najpierw powstały Zielone Tarasy, potem własna działalność apartamentowa. Budowano nowe budynki uzdrowiskowe, baseny, zwiększano powierzchnię zabudowy, a ponadto powstawały domy i hotele. Grup tych inwestycji towarzyszyły jeżeli nie kontrowersje, to afery i aferki. Decyzje Rady Miasta, Zarządu Miasta i polityków, z punktu widzenia historii Kołobrzegu, należy ocenić negatywnie. Tak gdy na początku lat 90-tych radni podjęli ustawę o wykupie nieruchomości od ludzi Korzyścienka i formie tam instalacji odorotwórczych, tak po kupiono na tworzenie zamków w Radzikowie coraz bliżej kompostowni i oczyszczalni ścieków. To robi problemy po dziś dzień, wspólnie z obecnym, że z budżetów spółek miejskich sprzedawane były znaczne sposoby na zapewnienie ich role. Nikt lekcji z tej spraw nie wyciągnął, kolejne kadencje radnych zabudowywały własnymi rękami kolejne kwartały coraz bliżej Miejskiej Energetyki Cieplnej, którą najpierw chciano przenieść, tak znane stary zatem działki, a chciwość nie posiadała przystępnej ceny, uważa zbyt to koszty. Skoro cena była zbyt wysoka, MEC pozostał na naszym miejscu, wokół niego występuje zaś zabudowa: od pięciogwiazdkowego hotelu i apartamentów, po apartamentowce i cele mieszkaniowe. Wszystko wtedy w pobliżu terenu przemysłowego, jakim jest MEC i kołobrzeska lokomotywownia. W przyszłości będzie wytwarzało to sporo komplikacji.

Obecna krytyka samej budowy hoteli stanowi o tyle zaskakująca, że inwestycje te pochodzą programowo, co więcej, przyniosły oczekiwany efekt: Kołobrzeg bronił się miastem całorocznie żyjącym na turystyce, a sezon został wydłużony, byliśmy się miastem nie wakacyjnym, a weekendowym. Jest wtedy prostą cenę: działalność uzdrowiskowa zeszła tu na dalszy plan. Istnieją ponad minusy: niedostosowanie infrastruktury, brak parkingów, korki, rosnące ceny. Wraz z biegiem miasta, inwestowano w bazę miejską i socjalną, nie brano się implikacjami wynikającymi z racje prywatnej. Analiza miejskich materiałów z obecnych 30 lat, wykazuje wszakże, że ta prywatna inicjatywa stanowi wyjątkowo długi zysk dla zabezpieczania swoich biznesów, wprost odwrotnie proporcjonalnie do polityki miasta. Jeżeli było inaczej, właśnie nie byłoby kłopotu z parkowanie w centrum przez będących tam kołobrzeżan. Ci a parkują poza swoimi osiedlami.

Ta jedyna kwestia dotyczy uzdrowiska. Można stwierdzić, że to trudno było założyć tak silny rozwój komunikacji. Temat w tym, że praktyki to projektowały i przed tym ostrzegały, jednak i teraz leczy się w postępowanie symptomatyczny, przypominający lata 90-te, czego dowodem jest zabudowa na dalekiej „Bryzie”, czy zabudowa przy ul. Bałtyckiej i Rybackiej, gdzie miasto przyjmuje się kompensować brakujące miejsca parkingowe na swoich działach w przeciwnych częściach Kołobrzegu.

Zobacz również Wycieczki Kołobrzeg

Źródło: Miasto Kołobrzeg

0 0 votes
Daj ocenę